Kategoria

Biurowce, strona 23


mar 19 2021 Wyścig po grunty inwestycyjne
Komentarze: 0
Bartłomiej Zagrodnik, Managing Partner/CEO w Walter Herz

Jakie inwestycje są teraz planowane? Pod jakie projekty poszukują gruntów inwestorzy?

Przede wszystkim poszukiwane są grunty pod projekty magazynowe, produkcyjne i mieszkaniowe. Szczególnie optymistycznym sygnałem jest rosnąca ilość zapytań, jakie otrzymujemy od inwestorów produkcyjnych FDI, którzy chcą relokować do Polski produkcję czy działalność dystrybucyjną. W minionym roku mogliśmy obserwować już także pakietowe transakcje dotyczące nabywania gruntów inwestycyjnych.      

Ze względu na rozkwit logistyki i sektora magazynowego dużym powodzeniem cieszą się działki położone na obrzeżach dużych miast. Szczególnie lokalizacje w pobliżu Warszawy, Wrocławia, Krakowa, Trójmiasta, czy Poznania, oferujące dobry dostęp do największych szklaków komunikacyjnych. Daje się również zauważyć zainteresowanie gruntami usytuowanymi w mniejszych ośrodkach miejskich, co wynika z konieczności rozbudowy logistyki dla szybko wzrastającego sektora e-commerce.  

Deweloperzy mieszkaniowi potrzebują ziemi pod tradycyjne inwestycje skierowane do klientów indywidualnych, ale także pod projekty dla coraz bardziej aktywnych w Polsce inwestorów z segmentu PRS. Obserwujemy również stabilne zainteresowanie gruntami w najlepszych, centralnych lokalizacjach ze strony sektora biurowego. Należy jednak zaznaczyć, że inwestorzy odchodzą od projektów spekulacyjnych w miejscach oddalonych od centrów miast. Nie zmieniła się natomiast otwartość na realizację inwestycji w obrębie centralnych obszarów miejskich. Niektóre projekty biurowe przeprojektowywane są na mieszkaniowe, a w przygotowywanych kompleksach multifunkcyjnych planowana jest budowa większej ilości mieszkań.

Pandemia wpłynęła na zmianę strategii wielu inwestorów. Niektórzy deweloperzy częściowo odsprzedają posiadane grunty, chcąc skupić się tylko na projektach z sektora, który stanowi podstawę ich działalności. I tak, na przykład firmy budujące mieszkania, które przed pandemią planowały realizację biurowe czy hotelowe odchodzą od tych zamierzeń. Stąd m.in. w atrakcyjnych punktach Wrocławia, czy Gdańska pojawiły się interesujące parcele pod projekty biurowe.

Na uwagę zasługuje również coraz silniejsze zainteresowanie naszym rynkiem ze strony inwestorów, którzy dotąd nie lokowali kapitału w Polsce. Pokazują to choćby ogłoszone niedawno decyzje szwedzkiego operatora Heimstaden, czy amerykańskiej firmy Nuveen oraz zapowiedź cyklu kolejnych transakcji w nadchodzących miesiącach.

Nie sposób nie zauważyć, że zdecydowanie dłużej trwa obecnie proces decyzyjny. Inwestorzy są bardziej ostrożni. Analizy techniczne i komercyjne przed zakupem gruntów przeprowadzane są w jeszcze bardziej drobiazgowy sposób niż wcześniej.  

Ze względu na rosnące trudności z uzyskiwaniem finansowania bankowego firmy poszukują też alternatywnych form zabezpieczania gruntów, jak na przykład JV. Na początku tego roku mieliśmy m.in. okazję przeprowadzić proces doradczy przy tworzeniu JV dla projektu o wartości ponad 140 mln zł. Był to już trzeci tego typu projekt, w którym uczestniczyliśmy w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Pokazuje to również, że uczestnicy rynku coraz chętniej otwierają się na bardziej nieszablonowe rozwiązania.   

Jak kształtują się ceny?  

W poprzednich latach notowany był regularny wzrost cen gruntów pod inwestycje we wszystkich segmentach. Aktualnie stawki utrzymują się na poziomie sprzed roku. Jestem jednak przekonany, że długofalowo ceny najciekawszych gruntów inwestycyjnych nadal będą rosły. Spadająca rentowność alternatywnych źródeł alokacji kapitału zachęca bowiem do inwestowania w nieruchomości. Poza tym, atrakcyjnych działek jest mało, wiec ich ceny pozostaną wysokie, a w niektórych lokalizacjach wkrótce znów zobaczymy ich wzrost.   

Z najwyższymi stawkami wywoławczymi dotyczącymi gruntów pod magazyny mamy do czynienia w aglomeracji warszawskiej, będącej największym centrum logistycznym w kraju. W obrębie Warszawy ziemia kosztuje od 450 zł/mkw. do 650 zł/mkw. Działki usytuowane przy głównych drogach, które znajdują się kilkanaście do około 30 km od miasta są wyceniane już o połowę niżej.      

Kolejną lokalizacją, w której koszt zakupu ziemi pod magazyny jest największy to Kraków. W stolicy Małopolski ceny zaczynają się od 400 zł/mkw. W aglomeracji wrocławskiej, gdzie obserwujemy aktualnie największy skok zainteresowania inwestycjami w segmencie logistycznym, stawki są nieco niższe niż w Krakowie. Ceny kształtują się od 200 zł/mkw. Za najatrakcyjniejsze tereny pod logistykę ostatniej mili trzeba jednak zapłacić około 300 zł/mkw. W pobliżu Poznania grunty pod magazyny w porównaniu z Wrocławiem są dwukrotnie tańsze.  

Gorącym towarem wciąż są działki pod inwestycje mieszkaniowe w dobrze skomunikowanych obszarach największych miast. I tu znów najwyższymi cenami charakteryzuje się Warszawa. Wśród ostatnich transakcji mamy na przykład sprzedaż działek na warszawskim Mokotowie, gdzie kupujący płacili za metr od 14 tys. zł nawet do przeszło 16 tys. zł. W ciągu ostatniego roku, pomimo pandemii, w najciekawszych dzielnicach Krakowa i Warszawy ziemia nadal drożała.

W zewnętrznych dzielnicach Warszawy ceny są niższe, pokaźnych rozmiarów parcele na obszarach mniej zurbanizowanych sprzedawane są w cenie 2 tys. zł - 3 tys. zł/mkw.      

Walter Herz
mar 09 2021 Po kapitał niekoniecznie do banku
Komentarze: 0
Konsekwentna realizacja planowanych inwestycji wymaga od firm poszukiwania teraz także alternatywnych dróg pozyskiwania kapitału

W sytuacji, kiedy banki zaostrzyły warunki finansowania, a dla niektórych branż całkowicie wstrzymały kredytowanie realizacja nowych projektów stała się dla wielu firm wyzwaniem. Dla inwestorów posiadających własne nieruchomości sposobem na zdobycie kapitału może być ich sprzedaż i dzierżawa zwrotna. Transakcja w formule sale and leaseback umożliwia odmrożenie zablokowanych środków, pozyskanie funduszy taniej niż w banku, a przy tym możliwość dalszego korzystania z nieruchomości na zasadzie wynajmu.  

Tego typu transakcje to przede wszystkim szansa na wykorzystanie doskonałej koniunktury rynkowej przez sektor magazynowy, który rozwija się aktualnie w bezprecedensowym tempie. Skalę zainteresowania nieruchomościami z tego segmentu w ostatnim czasie pokazują choćby statystyki rynku inwestycyjnego. W pierwszej połowie 2020 roku, jak wynika z danych Walter Herz, niemal połowa akwizycji w Polsce dotyczyła biurowców. A już w trzecim kwartale biura wyparła logistyka, która w tym okresie odpowiadała za 70 proc. całkowitego wolumenu transakcji. 

Rozwój nowych inwestycji magazynowych jest jednak znacznie utrudniony w sytuacji, kiedy banki zakręcają kurek i selektywnie podchodzą do finansowania nieruchomości. Inwestorzy muszą dysponować dziś wkładem własnym na poziomie 35–40 proc., czy wykazać się przednajmem lub przedsprzedażą przekraczającą nawet 50 proc. Podczas, gdy wcześniej wystarczające było 20-30 proc. wkładu własnego.  

Opcja dla rynku nieruchomości

- Dla sektora magazynowego i przemysłowego, które przeżywają teraz okres ekspansji transakcje sale and leaseback to znakomity sposób na uwolnienie środków na reinwestycje. Takie umowy przeważnie nie są szeroko komunikowane. Niemniej zainteresowanie tego typu projektami w różnych segmentach rynku nieruchomości w ostatnim czasie mocno wzrosło. Decydują się na nie firmy, które poszukują pozabankowych źródeł finansowania. Obecnie prowadzimy dwie tego typu transakcje dla klientów produkcyjnych z branży automotive. Ich zaletą jest czas, bo tego typu proces można przeprowadzić relatywnie szybko – mówi Bartłomiej Zagrodnik, Managing Partner/CEO w Walter Herz.  

- Sale and leaseback to opcja, która w Polsce nie była dotąd często wykorzystywana w odróżnieniu na przykład od Stanów Zjednoczonych, gdzie jest rynkowym standardem. Ilość kapitału obecna na naszym rynku jest teraz znaczna. Takie transakcje budzą m.in. zainteresowanie funduszy inwestycyjnych, dla których nabycie nieruchomości połączone z jej wieloletnim wynajmem jest bardzo atrakcyjnym wyborem. Sukcesywnie wzrastające znaczenie naszego kraju jako rynku do lokowania kapitału powoduje natomiast, że przyciągamy nowych inwestorów. Wolumen transakcji inwestycyjnych wzrastał w ostatnich latach regularnie, by w 2019 roku osiągnąć rekordową wartość ponad 7 mld euro. I nawet niełatwy, ubiegły rok przyniósł niezły rezultat - 5,5 mld euro – dodaje Bartłomiej Zagrodnik.

Transakcje sale and leaseback wiążą się z wieloma korzyściami. Sprzedając nieruchomość firma pozbywa się obciążeń związanych z zarządzaniem obiektem i może skupić się na swoim core business. Optymalizuje się również baza kosztowa firmy, w przypadku sprzedaży nieruchomości kilkudziesięcioletni okres amortyzacji zastępuje jedna faktura czynszowa. Poza tym, firma nie tylko nie ma potrzeby przenoszenia biznesu do innej lokalizacji, ale także wciąż utrzymuje kontrolę nad wynajmowaną nieruchomością. A w efekcie transakcji poprawia wynik finansowy i zyskuje kapitał na inwestycje.

Rekordowa wartość transakcji w Europie i Azji  

Analitycy Walter Herz zwracają uwagę, że liczba transakcji sale and leaseback rośnie w okresach, kiedy pogarsza się ogólna sytuacja ekonomiczna. W czasie kryzysu w 2008 roku ich wartość w Europie sięgnęła aż 13 mld euro. W ostatnich latach wolumen takich transakcji wzrastał. W 2019 roku w Europie i Azji osiągnął rekordową wartość sprzedaży. Aż 430 transakcji zrealizowanych w Europie przyniosło w 2019 roku sprzedaż o wartości 23,1 mld euro. Tym samym, pobity został rekord z 2018 roku, wynoszący 17 mld euro.   

W minionym roku mogliśmy także obserwować kolejne, duże transakcje sale and leaseback. W maju 2020 roku kompleks magazynów w Wielkiej Brytanii przejęła Aviva Investors  za 107 mln funtów od producenta odzieży Next, który następnie wydzierżawił nieruchomość. Investcorp wykupił z kolei siedzibę Coca-Coli w Belgii za 88 mln dolarów.  

W Polsce również notowane były tego rodzaju transakcje. W czerwcu minionego roku spółka DSV, globalny dostawca usług transportowych i logistycznych zrealizowała transakcję w formule sale & leaseback z francuską firmą inwestycyjną Corum Asset Management, która dotyczyła nowego Międzynarodowego Centrum Usług Wspólnych DSV w Warszawie o powierzchni 20 tys. mkw.

Do większych transakcji przeprowadzonych w naszym kraju w ostatnim czasie należał także zakup za 81 mln euro przez Zeitgeist Asset Management dawnej, warszawskiej siedziby Urzędu Telekomunikacyjnego i Telegraficznego o powierzchni 49 mkw. od Orange. Inwestor zakupił również od Orange Pocztę Główną w Krakowie.

Ponadto, Towarzystwo Ubezpieczeń i Reasekuracji Warta sfinalizowało sprzedaż budynku biurowego z najmem zwrotnym przy alejach Jerozolimskich w Warszawie. Austriacka firma inwestycyjna FLE w ramach transakcji portfelowej nabyła zaś w Polsce pięć samoobsługowych hurtowni Makro Cash & Carry od niemieckiej firmy Metro, która nadal prowadzi hurtownie.   

Nadzieja na REIT-y

Rynek nieruchomości komercyjnych w Polsce wesprzeć mogą także REIT-ty (real estate investment trust), których temat powrócił w ostatnim czasie. Prace nad nimi trwają od 2016 roku. Kolejna wersja założeń dotyczących finansowania inwestycji na rynku nieruchomości przez osoby fizyczne i instytucje w zamian za dywidendę, ma być gotowa jesienią tego roku. Spółki powołane do tego celu mają szansę w dużym stopniu przyczynić się do rozwoju kolejnych projektów komercyjnych finansowanych przez rozproszony kapitał.   

Wprowadzenie podobnych regulacji w Czechach spowodowało zwiększenie udziału inwestorów czeskich z 1 proc. do 37 proc., wypierając fundusze zagraniczne. W Polsce rynek inwestycyjny dotyczący nieruchomości komercyjnych zdominowany jest wciąż przez inwestorów zagranicznych, którzy odpowiadają za około 95 proc. wartości transakcji.

Zanim jednak w naszym kraju przeprowadzona zostanie pierwsza transakcja za pośrednictwem REIT-ów minie jeszcze sporo czasu. Poza wprowadzeniem stosownej legislacji i utworzeniem samych spółek oraz zebraniem kapitału, trzeba przecież także przygotować sam proces transakcji, który również trwa wiele miesięcy. Mówimy więc o perspektywie nawet dwuletniej, kiedy będzie można ocenić skuteczność tego rozwiązania.

Walter Herz
lut 24 2021 Walter Herz zmienia nie tylko logo
Komentarze: 0

Nowa dynamika i apetyt na kolejne wyzwania. Walter Herz umacnia zespół i zmienia model działania      

Przełomowe wydarzenia 2020 roku dodały jeszcze więcej energii do działania zespołowi Walter Herz. Ubiegły rok okazał się dla firmy bardzo udany. Był, nie tylko okresem niezwykle intensywnej pracy, ale także rozbudowy struktury i firmowego teamu. Pozwoliło to firmie dostosować się do globalnych zmian, jakie możemy obserwować na rynku nieruchomości komercyjnych. Dynamikę, z jaką Walter Herz weszła w 2021 rok odzwierciedla stylistyka nowego logo firmy.    

- W tym roku minie 9 lat odkąd doradzamy klientom działającym na rynku nieruchomości w segmencie komercyjnym w całej Polsce. Przez wszystkie te lata stale pracowaliśmy nad rozwojem firmy. Dziś mamy zgrany zespół i trzy oddziały. Regularnie zwiększa się liczba pracowników w firmie i tak też było w 2020 roku. Tworzymy nowe teamy projektowe. Chcemy być blisko klientów, by móc dostarczać im możliwie najbardziej pogłębione analizy, sprofilowane do indywidualnych potrzeb. Nie boimy się niestandardowych projektów i trudnych zadań. Skupiamy się na tym, żeby każdy klient otrzymał od nas realną wartość doradczą adekwatnie do ściśle sprecyzowanych wymagań, które w obecnych warunkach biznesowych i gospodarczych, jak wiemy, zmieniają się szybciej niż zwykle – mówi Bartłomiej Zagrodnik, Managing Partner/CEO w Walter Herz.   

Rozbudowa zespołu pozwoliła Walter Herz zwiększyć kompetencje we wszystkich obszarach rynku nieruchomości i poszerzyć możliwości operacyjne. Dostrzegając nowe kierunki rozwoju rynkowego firma stworzyła dział dedykowany sektorowi magazynowemu, który do końca 2020 roku zdążył skutecznie zrealizować transakcje obejmujące ponad 90 000 mkw. powierzchni. Ponadto, ciągły rozwój działu Investment & Hospitality pozwolił Walter Herz  znacznie zwiększyć zakres usług na wszystkich etapach procesu inwestycyjnego oraz rozbudować portfolio klientów, co przyniosło w minionym roku możliwość doradzania przy sprzedaży projektów o wartości blisko 100 mln zł. Zespół odpowiedzialny za rynek biurowy udzielił z kolei w 2020 roku klientom wsparcia w renegocjacjach covidowych umów dotyczących prawie 130 000 mkw. powierzchni.

Przełom 2020 i 2021 roku był dla firmy, nie tylko czasem podsumowań, ale również awansów. Na wyższe stanowiska przeszło 7 osób, w tym dwie doświadczone seniorki Emilia Kalińska i Martyna Markiewicz otrzymały funkcję koordynatora na rozwijających się rynkach regionalnych, odpowiednio w Krakowie oraz Trójmieście, gdzie pokierują działaniami doradczymi dla klientów i będą nadal wzmacniać pozycję firmy na tych rynkach. Do firmowego teamu weszło kilka nowych osób. Na pokład Walter Herz trafił m.in. Piotr Szymoński, który objął stanowisko Director Office Agency. Firma nadal intensywnie poszukuje nowych pracowników specjalizujących się w doradztwie dla sektora magazynowego, biurowego oraz w zakresie rozwoju nowych inwestycji.   

- Zmiany w modelu działania Walter Herz związane są przede wszystkim z ewolucją rynku nieruchomości. Niemniej, podyktowane zostały także potrzebą wzmocnienia możliwości operacyjnych firmy. Zwiększamy kompetencję doradcze, budując dedykowane zespoły projektowe w ramach poszczególnych działów. Chcemy w ten sposób zacieśnić partnerskie relacje z klientami i dostarczyć im możliwie najbardziej kompleksową wiedzę. Jeśli natomiast chodzi o nasz zespół, wspólne wartości i utrwalone, wzajemne dobre relacje stanowią fundament naszej marki od lat - mówi Magdalena Zagrodnik, HR & Marketing Business Partner w Walter Herz.

To nie koniec zmian w Walter Herz, w biurze firmy trwają właśnie zaawansowane prace rearanżacyjne. - Zanim przestąpiliśmy do zmian przeprowadziliśmy dokładną analizę w celu zdefiniowania naszego, obecnego zapotrzebowania na przestrzeń do pracy, by w jak najwyższym stopniu polepszyć jej komfort. W obecnych warunkach do prowadzenia biznesu potrzebujemy zdecydowanie więcej miejsca do zdalnych spotkań z klientami oraz większej powierzchni open space. Nowy projekt biura uwzględnia także oczywiście wszystkie kwestie związane z aktualnymi wymogami odnośnie bezpieczeństwa w kontekście przyszłych zagrożeń epidemiologicznych – mówi Karolina Deja, Office & Marketing Manager w Walter Herz.

Firma Walter Herz z siedzibą w Warszawie prowadzi oddziały regionalne w Krakowie i Trójmieście. Jest twórcą Akademii Najemcy, pierwszego w naszym kraju projektu szkoleniowego, który wspiera i edukuje najemców powierzchni komercyjnych z całej Polski. W ubiegłym roku w formule spotkań online zorganizowanych zostało 18 specjalistycznych webinarów, które zgromadziły około 7 000 firm, w tym jeden o zasięgu międzynarodowym, na którym zaprezentowany został raport Walter Herz - Why Invest in Poland 2020.

 

 

o Walter Herz

Walter Herz jest wiodącym na rynku, polskim podmiotem prowadzącym działalność w sektorze nieruchomości komercyjnych na terenie kraju. Od 9 lat firma świadczy kompleksowe i strategiczne usługi doradcze w całej Polsce. Eksperci Walter Herz doradzają inwestorom, właścicielom nieruchomości i najemcom. Firma zapewnia pełną obsługę, zarówno firmom z sektora prywatnego, jak i publicznego. Doradcy Walter Herz wspierają klientów w poszukiwaniu i wynajmie powierzchni biurowych oraz świadczą usługi doradcze przy realizacji projektów inwestycyjnych w sektorze komercyjnym i hotelowym.

Firma ma siedzibę w Warszawie oraz oddziały regionalne w Krakowie i Trójmieście. Walter Herz jest twórcą Akademii Najemcy, pierwszego w Polsce projektu, który wspiera i edukuje najemców powierzchni komercyjnych z całej Polski. Prowadzi szkolenia stacjonarne w największych miastach w kraju. W trosce o najwyższy poziom etyczny świadczonych usług wprowadziła Kodeks Dobrych Praktyk. 

lut 19 2021 Próg opłacalności na rynku biurowym poszukiwany...
Komentarze: 0
Autor: Mateusz Strzelecki, Partner / Head of Regional Markets w Walter Herz

Jak rynek biurowy odczuwa skutki pandemii? Czy bardziej ucierpiały rynki regionalne czy Warszawa?

Ze względu na pandemię miniony rok charakteryzował się dużą dozą nieprzewidywalności. Wiązało się to z licznymi wyzwaniami ze strony najemców i wynajmujących. Sytuacja wymagała od najemców szybkich decyzji m.in. dotyczących przejścia w tryb pracy zdalnej. Wynajmujący natomiast musieli odpowiednio zadbać o bezpieczeństwo w biurowcach i zmienić strategie wynajmu. Inwestorzy z kolei zostali zmuszeni do ponownego przeanalizowania rentowności projektów i podjęcia decyzji o tempie wprowadzania na rynek nowych inwestycji. Mogliśmy obserwować zachowawczą postawę, zarówno wynajmujących, deweloperów, jak i najemców, co przełożyło się na spowolnienie na rynku biurowym.

W 2020 roku zapotrzebowanie na powierzchnie biurowe w miastach regionalnych było około 15 proc. niższe w porównaniu do roku 2019. Współczynnik pustostanów w regionach wzrósł średnio o 3,2 p.p., a wolumen powierzchni biurowych w budowie jest obecnie najniższy od 5 lat. W Warszawie zeszłoroczne wyniki zamknęły się 30 proc. spadkiem popytu na biura, a współczynnik pustostanów na rynku warszawskim wzrósł o 2,2 p.p.

Czy firmy podejmują już działania odnośnie reorganizacji zajmowanych powierzchni biurowych? 

Wiele firm planowało powrót do biura jesienią 2020 roku, co niestety okazało się możliwe. Teraz decyzje odkładane są na połowę tego roku. Myślę, że właśnie teraz jest dobry czas na weryfikację zapotrzebowania na powierzchnię w nowej formule pracy w erze postcovidowej. Wielu naszych klientów zdecydowało się na rozpoczęcie dyskusji wewnątrz organizacji na temat kształtu nowego biura i jego nowej aranżacji z podziałem na funkcje. Wsparciem dla firm w takich rozmowach są analizy z zakresu workplace solutions, które opracowujemy.   

Z naszych obserwacji wynika, że praca zdalna w określonym wymiarze zagości na stałe w zdecydowanej większości firm. Najbardziej trafną prognozą na tę chwilę wydaje się opcja łącząca pracę z domu i z biura czyli tzw. hybryda. Najprawdopodobniej w wielu firmach sprawdzi się tryb z 1- 2 dniami pracy z domu w cyklu tygodniowym lub dłuższym okresie, co wywoła wzmożoną rotację pracowników w biurach.

Jakie zapytania o powierzchnie biurowe spływają teraz od firm? 

Z początkiem 2021 roku mogliśmy obserwować zdecydowane ożywienie na rynku. Wiele wstrzymanych procesów zostało uruchomionych ponownie, a klienci rozpoczęli rozmowy dotyczące, zarówno przeprowadzek, jak i przedłużania obecnych kontraktów.

Widocznym zjawiskiem jest też bardzo duża liczba podnajmów, natomiast tego typu oferty wiążą się zazwyczaj z najmem powierzchni, która nie całkiem dopasowana jest do potrzeb firm. Stanowią natomiast świetne rozwiązanie w sytuacji, gdy występuje zapotrzebowanie na krótkoterminowe uelastycznienie najmu.

W jakiś sposób firmy optymalizują koszty wynajmu?

Firmy optymalizują koszty najmu na kilka sposobów. Od dawna początek roku jest idealnym momentem na weryfikację ponoszonych opłat eksploatacyjnych, czyli kosztów funkcjonowania obiektów, w których wynajmowane są powierzchnie. Większość rozliczeń prowadzonych jest w formule „open book”. Tym samym, najemcy przy wsparciu specjalistów z firm doradczych mogą zweryfikować koszty ponoszone w tym zakresie w porównaniu ze standardami rynkowymi.  

Druga, najbardziej popularna w tej chwili opcja optymalizacji kosztów to podnajem niewykorzystanej powierzchni biurowej. Ilość tego typu ofert jest na rynku w ostatnim okresie bardzo duża, co nie wpłynęła jednak znacząco na rynek regularnego najmu. Ważnym aspektem jest tu cena. Podnajmy oferowane są zazwyczaj na warunkach zbliżonych do cen rynkowych, a „okazje” należą do zdecydowanej mniejszości.

Ile z podpisywanych teraz umów to podnajmy? 

Muszę przyznać, że trudno pokusić się o taką statystykę. W przypadku naszych klientów podnajem stanowi kilka procent wśród podpisywanych umów. Nie zmienia to faktu, że ofert tego typu jest na rynku w ostatnim okresie ogromnie dużo. Tylko w Warszawie podnajmy obejmowały w minionym roku ponad 130 000 mkw. powierzchni biurowej.

Jeżeli chodzi o strukturę zawieranych kontraktów, w ostatnim czasie zdecydowanie zyskały na znaczeniu przedłużenia, tj. renegocjacje umów najmu. Było to blisko 40 proc. przypadków. Często podpisywane są wtedy krótsze umowy, na 2-3 lata, co pozwala firmom zyskać więcej czasu do zastanowienia się nad docelowym kierunkiem działania.

Czy zmieniły się ceny wynajmu biur? Gdzie?

Stawki wywoławcze dotyczące najmu powierzchni biurowej co do zasady pozostają na zbliżonym poziomie, jak przed pandemią. Uelastycznianie się postawy wynajmujących dostrzegamy w momencie, kiedy proces negocjacji wchodzi w fazę zaawansowaną. I tutaj tak naprawdę nie ma już reguły, każdy przypadek jest indywidualny. Zależy to także od rodzaju obiektu. Od tego, czy na przykład negocjacje dotyczą starszych obiektów, których właściciele próbują zachować to samo portfolio najemców. Czy chodzi o podnajem? Czy mówimy o deweloperze, który poszukuje finansowania dla realizowanych obiektów i idzie na ustępstwa, proponując najemcom dodatkowe zwolnienia z opłat czynszowych lub znacznie wyższy niż jeszcze kilka miesięcy temu budżet na aranżację powierzchni. Należy jednak pamiętać, że wszystko ma swój „próg opłacalności” i wyczuć odpowiedni moment w negocjacjach.

Na stawki najmu w nadchodzących miesiącach może mieć też coraz większy wpływ widoczny wyraźnie spadek nowej podaży biurowej związany z przesuwaniem przez deweloperów terminów budowy nowych projektów.

Czy firmy poszukują okazji?

Jedne z okazyjnych ofert wiążą się z podnajmami. W niektórych, atrakcyjnych obiektach, które od lat były w pełni wynajęte, pojawiła się teraz możliwość wynajęcia powierzchni. Dotyczy to na przykład warszawskich biurowców usytuowanych przy trasie pierwszej linii metra, czy obiektów położonych przy Dworcu Głównym w Krakowie i we Wrocławiu.   

Ponadto, na duże ustępstwa idą deweloperzy poszukujący finansowania dla swoich projektów we wczesnej fazie realizacji. Dla właścicieli decydujące znaczenie ma wtedy pozyskanie odpowiedniej ilości umów najmu na początku budowy inwestycji, co w klarowny sposób przekłada się na zwiększone zachęty dla najemców. Po określeniu tylko zapotrzebowania na powierzchnię, bez doprecyzowania jej aranżacji firmy mogą zyskać bardzo korzystniejsze warunki najmu.

Jakie nastroje i zjawiska rynkowe można zaobserwować?

Nadal wszyscy uczestnicy rynku oczekują na rozwój sytuacji, ale teraz ze zdecydowanym poczuciem nadejścia „odwilży”, która po części już zastąpiła i ma szansę przybrać na sile w kwietniu i maju tego roku.

Branża szykuje się do nowej, post pandemicznej rzeczywistości, która będzie inna, ale nie koniecznie gorsza. Wszyscy mamy świadomość uelastycznienia się sposobu świadczenia pracy, natomiast większość organizacji jasno podkreśla, że biura będą wciąż bardzo istotnym aspektem ich funkcjonowania. Szczególnie w kontekście podniesienia efektywności pracy, biorąc pod uwagę obecne zmęczenie pracowników i narastającą chęć odbudowy relacji społecznych.

Pozytywnym objawem jest też wzmożone zainteresowanie naszym rynkiem biurowym ze strony nowych inwestorów, co w ostatnich miesiącach naprawdę wyraźnie widać.

Walter Herz
lut 09 2021 Cykl webinarów Walter Herz wywołał dyskusję...
Komentarze: 0

Wydarzenie Why Invest in Poland, organizowane przez Walter Herz w ramach Akademii Najemcy, na które złożył się cykl webinarów, przyciągnęło ponad 550 osób z około 250 firm i organizacji. Podczas spotkań omawiane były możliwości inwestycyjne, potencjał rynku biurowego, kapitał ludzki oraz zachęty, jakie inwestorom oferuje sześć największych miast w Polsce.  

– Seria webinarów, którą zainicjowaliśmy pod koniec minionego roku dotyczyła Warszawy, Wrocławia, Krakowa, Trójmiasta, Łodzi i Poznania. Projekt skierowany był przede wszystkim do firm zainteresowanych zmianami zachodzącymi na krajowym rynku biurowym. Przyznam, że jego powodzenie przerosło nasze oczekiwania. Panele moderowali przedstawiciele firm z sektora BPO/SSC, wiodących firm deweloperskich oraz reprezentanci samorządów poszczególnych miast. Mocną grupę wśród uczestników stanowiły firmy z sektora BPO/SSC i IT/ ITO, który należy do najszybciej rozwijających się segmentów naszego rynku - informuje Mateusz Strzelecki.        

Cykl spotkań był kontynuacją wątków podjętych podczas międzynarodowego webinarium, na którym zaprezentowany został raport Why invest in Poland, opracowany przez Walter Herz wraz z Polską Agencją Inwestycji i Handlu Grupa PFR (PAIH) oraz firmą doradztwa personalnego People.

Webinary wywołały dyskusję na temat scenariuszy związanych z powrotem do biur i kierunku, w jakim zmierza rynek biurowy w Polsce. Przedstawiciele firm, uczestniczących w wydarzeniach podzielili się swoimi spostrzeżeniami na temat wyzwań, jakie przyniosło prowadzenie działalności w czasie pandemii, jak również rozwiązań wdrożonych w firmach dla podniesienia efektywności pracy zdalnej, która nigdy dotąd nie była rozpowszechniona na tak dużą skalę.

Zmiany w biurach

W sprawie utrzymania biur wyraźnie widać zbliżone stanowisko. Firmy nie zamierzają z nich rezygnować, planują natomiast modyfikację aranżacji powierzchni. Decyzje dotyczące wprowadzenia konkretnych zmian zapadną jednak ostatecznie, kiedy ustalone zostaną szczegóły związane z rotacyjnym systemem pracy, jaki obowiązywał będzie wszystkich pracowników w firmach po powrocie do biur.   

- Przewidujemy, że coraz powszechniejszy stanie się model hybrydowy, dający większą elastyczność, zarówno pracownikom, jak i pracodawcom. Biuro nadal będzie bardzo istotnym elementem w budowie innowacyjności firmy. Wnikliwa analiza i odpowiedni wybór funkcji, możliwych do wykonywania zdalnie i wymagających pracy z biura będzie jednym z wyzwań dla osób podejmujących decyzje w sprawie systemu pracy - Krzysztof Wierzchowski, VP Securities Services Franklin Templeton Services.

Dla części firm home office nie jest nowością. Jolanta Gantkowska, Global Director w  GCSCs, Alexander Mann Solutions mówi, że przez kilka lat firma miała już wdrożony system rotacyjnej pracy zdalnej. – Dotąd taki tryb dotyczył około 25 proc. pracowników. Szacujemy, że teraz może zwiększyć się on do 50 proc. Myślę, że im dłużej będziemy zmuszeni do pracy zdalnej, tym większa będzie chęć powrotu do biura i pracy z zespołem – dodaje.  

Kinga Chelińska-Barańska, Country Manager w Digital Workorce także uważa, że praca z domu jest możliwa i efektywna, ale w dłuższej perspektywie nie zastąpi pracy w biurze. - Biuro traktujemy i nadal będziemy traktować jako miejsce spotkań i pracy projektowej. Wrócimy do biur, ale będą to już inne miejsca. Będziemy zwracać większą uwagę na higienę, zwiększymy odległości między biurkami, zainstalujemy ścianki lub nakładki plexi. Stworzymy więcej oddzielnych pomieszczeń kosztem open space. Wprowadzimy system dzielonej pracy hybrydowej, ograniczając liczbę pracowników na powierzchni – informuje.

Biuro jest też bardzo istotnym elementem pracy i budowania kultury organizacyjnej w Michael Page Poland. - W ankietach, które zebraliśmy od pracowników dominują preferencje związane z pracą w trybie hybrydowym, mieszanym w proporcjach 3/2 lub 2/3 łączących pracę z biura z pracą z domu. W związku z tym, przewidujemy raczej, że zmieni się jego funkcjonalność i rozwiązania, jak np. mniejsze sale konferencyjne przystosowane do spotkań video. Feedback pod kątem zadowolenia pracowników z home office, który przeszli w ten tryb pracy, a wcześniej nie korzystali z opcji pracy z domu przyniósł za pierwszym razem bardzo pozytywne oceny. Po około dwóch miesiącach okazało się jednak, że nie chcieliby pracować z domu 100 proc. czasu pracy, ale mieć możliwość zarówno pracy z domu, jak i z biura - informuje­ Piotr Dziedzic, Senior Director Michael Page Poland.

Firma EPAM Systems również planuje stopniowy powrót do biur. – Dajemy pracownikom komfort wyboru najwygodniejszego modelu pracy i czas na adaptację. Przewidujemy, że część pracowników zechce na stałe pracować zdalnie, jednak znacząca większość wróci do biura w opcji hot-desking/hotelling. Grono tych, którzy na stałe wrócą do pracy z biura będzie stopniowo rosnąć – mówi Ievgen Berezenko, FRM, PMP, SA, Director, Head of EPAM Northern Poland Delivery Organization. 

Justyna Piwowarczyk, GBS Senior Director w Smith+Nephew, zakłada że wiele osób będzie chciało regularnie kontynuowaćpracę zdalną. W perspektywie trzech lat firma nie planuje większych zmian, jeśli chodzi o wynajem powierzchni. Przygotowuje się natomiast do zmniejszenia liczby biurek na rzecz collaborative space.

Wyzwania

Wśród największych trudności, z jakimi trzeba było się zmierzyć po wybuchu pandemii, firmy wymieniają najczęściej szybkie wdrożenie sprawnej komunikacji na home office, zarówno z klientami, jak i pracownikami oraz rozwiązań monitorujących efektywność pracy.  

Kinga Chelińska-Barańska wskazuje również na czas dostarczenia rozwiązań do klientów, jako niezwykle istotny aspekt dla firmy. – Dlatego też staramy się utrzymywać efektywność pracy na bardzo wysokim poziomie, co wydaje się obecnie najtrudniejsze ze względu na ograniczone relacje międzyludzkie. A w kontaktach z klientami maksymalnie doprecyzowywać szczegóły i kilkukrotnie potwierdzać informacje, by brak kontaktów bezpośrednich w żaden sposób nie wpłynął na ostateczną wersję produktu lub serwisu. Postawiliśmy też dodatkowo na wirtualne spotkania „przy kawie”. Brakowało nam bezpośrednich kontaktów ze współpracownikami, tych spontanicznych interakcji w kuchni, czy na open space. Dokonaliśmy także przewartościowania stanowisk pracy, wprowadziliśmy nowe modele kompetencyjne i usprawniliśmy procesy kontrolne. Znacznie większą uwagę poświęcamy również wellbeingowi pracowników. Organizujemy webinary ze specjalistami, głównie o tematyce psychologicznej, ponieważ takie zapotrzebowanie jest zgłaszane – informuje Kinga Chelińska-Barańska.   

Justyna Piwowarczyk, mówi że wyzwaniem było wprowadzanie działań covidowych, z których część była wdrażana w organizacji globalnie, a które nie zawsze sprawdzają się lokalnie. Wspomina, że tym co doskwiera ludziom cały czas jest brak relacji socjalnych  takich jak spotkania biznesowe w biurze czy rozmowa przy kawie.   

Często i nagle zmieniające się przepisy związane z przeciwdziałaniem pandemii jako utrudnienie w pracy postrzega również Krzysztof Wierzchowski. - Wdrażanie zmian w organizacji pracy i komunikowanie ich w bardzo szybkim tempie wymagało od naszego zespołu zarządzającego dużego wysiłku. Szczególnie istotna stała się regularna komunikacja z pracownikami, pozwalająca utrzymać stałe zaangażowanie. Staraliśmy się zwracać uwagę na różne aspekty dobrostanu naszych pracowników oraz utrzymywaniu ich dobrego samopoczucia, w czym pomagają m.in. wirtualne sesje i spotkania. Bardzo pomocne było także stworzenie grup roboczych wśród naszych pracowników, które identyfikowały i dzieliły się dobrymi praktykami z całą organizacją. Częsty kontakt poprzez różnego rodzaju wirtualne ankiety, sesje i spotkania pozwala nam monitorować poziom zadowolenia z trybu pracy zdalnej, jak również identyfikować potencjalne obszary, nad którymi musimy jeszcze popracować – mówi Krzysztof Wierzchowski.  

Ievgen Berezenko jako największe wyzwanie dla firmy również wymienia konieczność dostosowywania zarządzania do dynamicznie zmieniających się wytycznych rządu. - Posiadając zaawansowane narzędzia do pracy zdalnej, umożliwiające współpracę rozproszonych zespołów jeszcze przed pandemią byliśmy przygotowani na szereg możliwych scenariuszy kryzysowych. W obecnej sytuacji widzimy, że wydajność pracowników oraz zespołów utrzymała się na dotychczasowym poziomie lub polepszyła się. Jednocześnie w związku z brakiem kontaktu bezpośredniego zaczynają pojawiać się problemy z zakresu zdrowia psychicznego oraz weelbeingu, na które opracowujemy odpowiednie rozwiązania – informuje Ievgen Berezenko.   

DlaMichael Page Poland, jako firmy rekrutacyjnej największym utrudnieniem początkowo okazało się prowadzenie w tak dużym stopniu jak nigdy dotąd relacji zdalnej z klientami oraz kandydatami. - Okazało się później, że wszyscy szybko dopasowali się do nowej formy prowadzenia spotkań i znaczna część rekrutacji, które zakończyliśmy odbyła się 100 proc. zdalnie – przyznaje Piotr Dziedzic.

Jolanta Gantkowska, informuje że w firmie konieczne było stworzenie bezpiecznego środowiska pracy z punktu widzenia infrastruktury IT oraz inwestycja w umiejętności kadry managerskiej w zakresie zarzadzania zespołem rozproszonym. - Wdrożyliśmy globalny system monitorowania aspektów operacyjnych naszej działalności. Od początku pandemii monitorowaliśmy m.in. zaangażowanie pracowników i ich well-being, główne metryki  produktywności i ich trendy, sprawność działania technologii oraz ilość pracy. Po dwóch miesiącach, widząc że wszystkie wskaźniki są stabilne, mogliśmy wrócić do zwykłych metod zarzadzania i monitorowania efektywności – dodaje.  

- Wszyscy uczestniczy rynku z wielką uwagą obserwują sytuację, oczekując na odmrożenie gospodarki. Myślę, że na przełomie marca i kwietnia br. będzie już wyraźnie widoczna adaptacja nowych form pracy i kierunku, w którym pójdzie sektor biurowy pod wpływem tych zmian - przyznaje Mateusz Strzelecki. - Wiosną planujemy powrócić z ogólnopolskim wydarzeniem, podczas którego mówić będziemy o transformacji sektora biurowego oraz prognozach dotyczących jego dalszej ewolucji w kontekście upowszechniania się rotacyjnego systemu pracy. O decyzjach najczęściej podejmowanych przez firmy w kwestii optymalizacji powierzchni najmu, a także o działaniach deweloperów i napływie nowych inwestorów do Polski, co kształtować będzie podaż i popyt - dodaje.  

 

o Walter Herz

Walter Herz jest wiodącym na rynku, polskim podmiotem prowadzącym działalność w sektorze nieruchomości komercyjnych na terenie kraju. Od 8 lat firma świadczy kompleksowe i strategiczne usługi doradcze w całej Polsce. Eksperci Walter Herz doradzają inwestorom, właścicielom nieruchomości i najemcom. Firma zapewnia pełną obsługę, zarówno firmom z sektora prywatnego, jak i publicznego. Doradcy Walter Herz wspierają klientów w poszukiwaniu i wynajmie powierzchni biurowych oraz świadczą usługi doradcze przy realizacji projektów inwestycyjnych w sektorze komercyjnym i hotelowym.

Firma ma siedzibę w Warszawie oraz odziały regionalne w Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście i Łodzi. Walter Herz jest twórcą Akademii Najemcy, pierwszego w Polsce projektu, który wspiera i edukuje najemców powierzchni komercyjnych z całej Polski. Prowadzi szkolenia stacjonarne w największych miastach w kraju. W trosce o najwyższy poziom etyczny świadczonych usług wprowadziła Kodeks Dobrych Praktyk.